Przejdź do treści
Aktualności

Projekt „Motocyklizm z głową” | Program Inter Dobro III

Bezpieczeństwo ruchu drogowego
Inter Dobro
Ochrona zdrowia
Troska o środowisko naturalne
Wolontariat

Kacper Jaskulski, lider projektu w programie #InterDobro, opisał swoje doświadczenia przy realizacji projektu „Motocyklizm z głową”!  Przeczytaj szczegółową relację i dowiedz się, jak w Fundacji Inter Cars wygląda przeprowadzenie wolontariatu pracowniczego. 

Przygotowania do wydarzenia „Motocyklizm z głową” rozpoczęły się jeszcze w lutym. Pomysł zrodził się dość spontanicznie. Wraz z Krzyśkiem Ozimkiewiczem, kolegą z działu, jako czynni członkowie motocyklowej społeczności, dostrzegliśmy potrzebę zachęcenia początkujących kierowców jednośladów do uczestnictwa w szkoleniach doskonalących technikę jazdy. Wiedzieliśmy, że możemy liczyć na pomoc naszych kolegów (wolontariuszy), a Fundacja Inter Cars stworzyła nam możliwość zrealizowania takiej inicjatywy, dlatego całe wydarzenie mogło się odbyć. Zasięgnęliśmy konsultacji u Elżbiety Kawki – koordynatorki wolontariatu pracowniczego. Reakcja, mimo naszego zagubienia i niepewności, była bardzo pozytywna! Złożyliśmy więc wniosek i czekaliśmy…  

Kiedy okazało się, że wniosek został zaakceptowany, bardzo się ucieszyliśmy! Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z trenerami Jarkiem i Michałem, którzy uczą nas samych – byliśmy dzięki temu pewni ich przygotowania, umiejętności oraz kontaktu z uczestnikami szkolenia. Jak pokazują entuzjastyczne reakcje uczestników wydarzenia– udało się! Ich pozytywne i cierpliwe usposobienie oraz fachowa wiedza zostały docenione.  

Kolejnym krokiem było zarezerwowanie toru. Musicie wiedzieć, że trzeba to zrobić z dużym wyprzedzeniem! Liczba takich miejsc w Polsce ciągle nie jest zbyt duża, więc takie wydarzenia jak to trzeba planować z dużym wyprzedzeniem. Kolejnymi aspektami, które należy wziąć pod uwagę, jest dostępność samych trenerów, fotografa, pomocy medycznej. Trenerzy, którzy sami startują w zawodach, albo opiekują się zawodnikami – również mają mocno napięte kalendarze.  

Kiedy udało się zgrać terminy, tak aby wszyscy byli dostępni, mogliśmy przejść do kolejnego etapu – kwestii formalnych. Event był dość dużym przedsięwzięciem, więc wymagał doprecyzowania wielu kwestii na papierze. Prawdopodobnie ten etap zajął nam najwięcej czasu, ale Ela cały czas nas wspierała i pomagała wyjaśnić różne wątpliwości. Już wtedy wiedzieliśmy, że wydarzenie musi się odbyć 18 lipca i właśnie ten termin został wpisany do kalendarza wielkimi literami. Nasza radość mieszała się nie tylko z poczuciem wyzwania, przed którym stoimy, ale i misji, dzięki której grono motocyklistów stanie się bezpieczniejsze na drodze.  

Zapisy uczestników, sprawdzenie poprawności ich zgłoszeń, kontakt z nimi, potwierdzanie chęci ich udziału, przeprowadzenie z nimi webinaru na temat zasad bezpieczeństwa podczas wydarzenia- to wszystko było kolejnymi krokami, żeby się z nimi spotkać twarzą w twarz 18 lipca 2024 roku na Torze Białystok. D-Day zbliżał się nieubłaganie, a nasza praca nie ogranicza się tylko do niego… 

Ostatnie dni przed wydarzeniem spędziliśmy na dopinaniu wszystkiego na ostatni guzik: dokumenty ✅; kawa + kubeczki ✅; pogoda ✅; stolik, namioty ✅; logistyka ✅. Przyznam, że z emocji nie mogłem usnąć na dzień przed.  

18 lipca, godzina 4:30 – pobudka. Szybki prysznic, ostatnia checklista w głowie i w samochód. 2 godziny 19 minut – pokazuje GPS. Świeci słońce, na drodze spokój – podróż zapowiada się bez dodatkowych przygód. Czuję w ciele przyjemne mrowienie związane z ekscytacją przed tym co zaraz się wydarzy. Chwilę przed godziną 8:00 dojeżdżam na tor, niektórzy wolontariusze już są. Szybko przystępujemy do realizacji zadań ustalonych i przydzielonych dzień wcześniej. Rozstawiamy namioty, flagi, serwis kawowo-herbaciany. Woda w warniku zaczyna wrzeć – tak jak nasze emocje. Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem. Ostatnie szlify trwają (poprawki flag, banerów, namiotów), kiedy zaczynają przyjeżdżać pierwsi uczestnicy. Witamy ich serdecznie i zapraszamy na kawę. I my i oni mamy podobne miny – pozostajemy nieufni, wobec tego co niebawem się wydarzy. Jeszcze tylko szybka rejestracja i instruktorzy rozpoczynają odprawę, na której opowiadają o procedurach bezpieczeństwa na torze i opisują przebieg szkolenia. Wszyscy uczestnicy słuchają z zainteresowaniem. Punkt 10:00 rusza kawalkada pierwszych uczestników na zapoznawcze okrążenie z torem. Do 13:00 trwa intensywne szlifowanie umiejętności pod bacznym i cierpliwym okiem instruktorów. Widać otwartość na wiedzę i zadumę uczestników – każdy chce wykorzystać tę wyjątkową okazję i nauczyć się jak najwięcej. To dobrze. Teraz przerwa obiadowa – integracja społeczności się powiodła – uczestnicy dogadują się i wspólnie zamawiają lunch z pobliskiej burgerowni. Instruktorzy w trakcie przerwy zrobili nam wszystkim niespodziankę – instruktor Jarek jest czynnym zawodnikiem i wraz z podopieczną trenera Michała – Jadźką – dali nam pokaz sportowej jazdy. Wszystkie rozmowy ucichły i zarówno uczestnicy jak i wolontariusze oglądali pokaz z zapartym tchem, bo nikt się nie spodziewał, że motocykle w odpowiednich rękach potrafią takie rzeczy. Pojawiają się pierwsze uśmiechy satysfakcji z udziału w wydarzeniu, widać jak wszyscy się coraz bardziej integrują, są dla siebie przyjaźnie nastawieni, wymieniają się spostrzeżeniami lub proszą o rady. Każdy rozmawia jak równy z równym, w duchu koleżeństwa.  

Godzina 14:00 otwiera pole do wykorzystania nowo nabytych umiejętności – szkolenie przybiera formę wolnych jazd. Instruktorzy dyżurują, obserwują, korygują błędy oraz utrwalają przekazaną do południa wiedzę. Pomimo postępującego zmęczenia (na torze było prawie 28 stopni!), coraz wyraźniej, nie tylko widać po minach, ale też słychać, jak uczestnicy rozmawiają o swoich szkoleniowych sukcesach. Jazdy trwają do godziny 17:00. 

Krótka ankieta “po” zamyka wydarzenie. Uczestnicy żegnają się z nami nie kryjąc entuzjazmu, śmiało pytają, kiedy następny raz. Każdy z nich poprawił coś w swojej jeździe motocyklem. My, wolontariusze, uradowani sukcesem wydarzenia, pakujemy się. Zmęczeni, zadowoleni z siebie i chyba po prostu szczęśliwi wyruszamy w drogę powrotną do Warszawy. To był długi i wyczerpujący, ale bardzo satysfakcjonujący dzień. Jesteśmy dumni z siebie, że mogliśmy się przyczynić do poprawy bezpieczeństwa na drodze, jednocześnie sprawiając przyjemność uczestnikom. 

Podobne artykuły

“Wybieraj warsztaty, które dbają o wszystko: Twój samochód i środowisko”. Rusza kampania edukacyjna wymyślona przez uczniów techników

Projekt “Drogowe miasteczko LEGO -edukacyjna przygoda w ruchu drogowym” | Drogowskaz 2024 

Projekt „Plogging” I Program Inter Dobro III

Trwa zbiórka w ramach Wielkiej Wyprawy Maluchów dla Dzieci

Konferencja Prasowa Wielkiej Wyprawy Maluchów

Ogłoszenie wyników obrad Komisji Grantowej II edycji Programu Drogowskaz Fundacji Inter Cars!